« Powrót do poprzedniej strony

Kradzieże aut "na dubla" - kolejne złodziejskie sztuczki

Odzyskane auta, skradzione metodą na "dubla"

Złodzieje opracowali kolejną metodę, która pomaga im w kradzieży samochodów. Metoda na tzw. dubla czy też klona lub bliźniaka, ma uwiarygodnić pochodzenie kradzionego pojazdu, którego kupno oferują zainteresowanemu klientowi. Kradziony pojazd i jego dokumenty pochodzą zza granicy, a złodzieje wyrabiają mu dokumenty w Polsce.

Metoda dotyczy rejestracji samochodu w Polsce, czyli tym samym legalizację kradzionego auta. Złodzieje kradną nie tylko pojazd, ale także dokumenty i rejestrują samochód w Polsce. Kiedy nabywca chce sprawdzić wszystkie dokumenty, widzi dowód rejestracyjny i ma wrażenie, że wszystko jest  w porządku, w związku z tym kupuje kradzione auto całkowicie przekonany o legalnym źródle jego pochodzenia. Dowody rejestracyjne najczęściej pochodzą z Hiszpanii, Włoch, Belgii i Czech, tak samo jak kradzione samochody.

Jak to się odbywa?

W Hiszpanii nie szuka się skradzionych dokumentów dłużej, niż pięć dni. Po tym czasie wyrabiane są nowe. Złodzieje wykorzystują ten fakt i szybko rejestrują samochód w Polsce. Najprościej więc skraść, albo odkupić dokumenty w Hiszpanii, potem "dobrać" odpowiedni samochód pod dane z dowodu rejestracyjnego. Wystarczy je ukraść i zarejestrować w Polsce.
Policjanci przyznają, że szajki kradnące samochody mogą współpracować ze złodziejami dokumentów. Nie jest to dosłownie kradzież, ale sposób legalizacji kradzionych, albo zamówionych samochodów. Cały proceder wiąże się z paserstwem samochodowym. Najwięcej przypadków tego typu przestępstwa ma miejsce na Pomorzu. 

21 aut o wartości 3 milionów złotych

To właśnie na Pomorzu policja zatrzymała Tomasza K. oraz Mariusza M. Obaj mężczyźni mają już na koncie wyroki skazujące za wcześniejsze przestępstwa. Policja od dłuższego czasu pracowała nad sprawą legalizacji kradzionych samochodów. Ustalono, że skradzione auta pochodziły z różnych krajów europejskich i były sprowadzane m.in. do Gdańska. Sprawcy przerabiali numery identyfikacyjne samochodu i wyrabiali na ich podstawie sfałszowane dowody rejestracyjne, po czym sprzedawali samochody po atrakcyjnych cenach. Okazało się, że auta rejestrowano na podstawie danych faktycznie istniejących samochodów, przez co  tworzono tzw. "dubla"- czyli  na tych samych numerach nadwozia zarejestrowane były dwa róże auta. Policja zabezpieczyła 21 samochodów o łącznej wartości ok. 3 milionów złotych. Dwaj przestępcy ukrywali się przed wymiarem sprawiedliwości od co najmniej trzech lat. Obaj byli ścigani listem gończym za kradzieże samochodów. Za włamanie i kradzież samochodu grozi kara 10 lat pozbawienia wolności, zaś za przerobienie dokumentów grożą 3 lata więzienia.

Można się przed tym uchronić

Jeśli mamy obawy co do auta, które własnie kupiliśmy w atrakcyjnej cenie, możemy poprosić o pomoc ekspertów, którzy pomogą ustalić, czy nasz samochód ma legalne pochodzenie. Wystarczy zgłosić się do najbliższej komendy policji z dowodem rejestracyjnym pojazdu i poprosić o sprawdzenie jego statusu na podstawie numeru VIN (Vehicle Identification Number). Jest to numer identyfikacyjny pojazdu nadany i umieszczony na pojeździe przez producenta. Przed 1981 rokiem nie było  standardu numeru VIN, więc producenci stosowali dla niego różne formaty. Współczesny numer VIN składa się z 17 znaków - cyfr i liter z wyłączeniem liter I, O oraz Q. Warto też zgłosić się do autoryzowanej stacji obsługi danej marki i sprawdzić historię serwisową samochodu.

 

opracowano na podstawie policja.pl i dziennikzachodni.pl